„Musimy opuścić Tajlandię”. Koszmar rodziny Clarke dopiero się zaczął

Rodzina Clarke ponownie wzbudza ogromne emocje w mediach. Tym razem informacja o konieczności opuszczenia przez nich Tajlandii robi furorę i niepokoi wielu obserwatorów ich losów.

Kim są Clarke? Historia polsko-brytyjskiej rodziny wielodzietnej

Vincent i Dominika Clarke to małżeństwo polsko-brytyjskie słynące z tego, że wychowuje aż jedenaścioro dzieci. Historia ich życia poruszyła tysiące internautów i zdobyła dużą popularność w 2023 roku, gdy Dominika urodziła pięcioraczki – zjawisko niezwykle rzadkie na skalę światową.

Niestety szczęście rodzinne zostało mocno zachwiane tragedią – jeden z nowo narodzonych chłopców zmarł zaledwie trzy dni po przyjściu na świat, co rodzice przeżyli bardzo głęboko.

Po tym wydarzeniu Dominika zdobyła ogólnopolskie uznanie i stała się rozpoznawalną osobą w mediach społecznościowych. Niestety rodzina Clarke także zmaga się z nasilającą się falą hejtu, która w ostatnich latach znacząco eskalowała.

Przez długi czas mieszkali na spokojnej wsi na Podkarpaciu, unikając miejskiego zgiełku, jednak z powodu rosnącej popularności i chęci zapewnienia lepszych warunków rodzinie podjęli decyzję o przeprowadzce za granicę.

Rodzina Clarke, fot. TikTok
Rodzina Clarke, fot. Tik Tok

Wyprowadzka do Tajlandii – nowe wyzwania i nadzieje

Rodzina Clarke zdecydowała się na radykalną zmianę życia, którą dla wielu mogła wydawać się bardzo odważną. Po latach spędzonych w Polsce, postawili zdrowie i dobro swoich dzieci na pierwszym miejscu. Właśnie dlatego rok temu przenieśli się na egzotyczną wyspę Koh Lanta w Tajlandii.

Głównym powodem tej decyzji były względy finansowe oraz chęć spokojniejszego życia. Tajlandia zyskała na ich liście priorytetów ze względu na ciepły klimat oraz niskie koszty życia. Aktualnie miesięczne wydatki na utrzymanie domu nie przekraczają 4 tysięcy złotych, co w polskich realiach stanowi dużą ulgę dla tak licznej rodziny.

Clarke podkreślają, że dzięki temu mają więcej czasu na rodzinę, a nie na ciągłe zmartwienia o finanse. Mimo to, cały czas próbują sprzedać swój 500-metrowy dom w Polsce, wyceniony na około 2 miliony złotych – sprzedaż jest dla nich symbolicznym zakończeniem poprzedniego rozdziału życia i początkiem nowego.

Rodzina Clarke musi opuścić Tajlandię

Ostatnio sytuacja Clarków uległa drastycznemu pogorszeniu. Fala hejtu, która na nich spadła, przybrała bardzo niepokojące rozmiary. W związku z licznymi donosami, które trafiały do odpowiednich służb, do akcji wkroczył Rzecznik Praw Dziecka, kontaktując się z rodziną drogą oficjalną.

Sprawę dodatkowo skomplikowała obecność tajemniczej kobiety, określanej przez Dominikę jako panna „N”. Matka jedenaściorga dzieci twierdzi, że kobieta prowadzi zorganizowaną kampanię nienawiści wobec nich i próbuje zwerbować służby społeczne, by odebrały jej dzieci pod zarzutem ich zaniedbywania.

 

Pani N próbuje zwerbować służby społeczne, by zabrać mi dzieci. Mówi, że są zaniedbane. A ja? Nie mam już sił, by to ciągnąć dalej – wygrałaś, złamałaś mnie, zniszczyłaś radość i chęć walki. Czekam zatem – że przyjadą, wejdą, zabiorą – informowała Dominika.

7 października do ich domu niespodziewanie wkroczyła policja, która sprawdziła dokumenty całej rodziny, w tym paszporty i pozwolenia na pracę, a także dokładnie obejrzała każdy pokój, upewniając się, czy nie ukrywają dzieci.

 

Przepatrzyli wszystkie dokumenty, patrzyli do wszystkich pokoi, czy nie ukrywamy jeszcze dzieci.

Okazało się jednak, że wiza 15-letniego syna Filipa straci wkrótce ważność, co oznacza, że rodzina musi wyjechać z Tajlandii, aby uporządkować formalności związane z pobytem w Tajlandii.

Komentarze

Loading...
error: Content is protected !!